Recenzja filmu

Kult. Film (2019)
Olga Bieniek

Hej, czy nie wiecie...

Autorka skupia się raczej na codziennej mielonce – na wspomnieniach, anegdotach z tras, popijaniu piwka w przydrożnych zajazdach, mniejszych lub większych konfliktach, zakradającej się starości.
"Jadą czterej jeźdźcy, jadą…". Jeden lubi samochody i długie podróże, mógłby zostać kierowcą.  Drugi ma fach w ręku, na czarną godzinę planuje firmę remontowo-budowlaną. Trzeci byłby niezłym kloszardem, a czwarty – ten bogaty z domu – najchętniej w ogóle nie wychodziłby z łóżka. Na szczęście dla nas, od lat szarpią struny, naparzają w perkusję i wydzierają się do mikrofonu, by zakląć prawdę o Polsce w kilkunastu chropowatych frazach. W poświęconym im dokumencie Olga Bieniek sprasowuje muzyczną poezję oraz opowieść o banalnej codzienności w jedną historię KULT-owej formacji.


Ok, jeźdźców jest dziś aż dziewięciu, na przestrzeni lat oryginalny skład zespołu ulegał przeobrażeniom, zmieniała się artystyczna filozofia, były eksperymenty z formą. Ale reżyserki nie interesuje ani kronika dziejów zespołu, ani klasyczna struktura narracyjna kina faktu. W poszatkowanej, achronologicznej konstrukcji odnajduje głębszy sens: zespół Kult stanowi tak istotny element rodzimej kultury, nie tylko tej alternatywnej, że opowieść o tym, jak hartowała się stal, jest bezzasadna. Dla tych, którzy nigdy nie "dorośli do swych lat" i nie spotkali "dziewczyny bez zęba na przedzie", Kazik pozostanie postacią na poły mityczną – rebelianckim wieszczem, nieodrodnym dzieckiem punkowej kultury, które w końcu straci kontakt z rzeczywistością i uschnie na barykadzie. Zaś dla fanów? Jak słusznie diagnozuje jeden z członków zespołu, "Kult nie ma fanów, tylko fanatyków".

Czuć ten "fanatyzm", tę nieprawdopodobną i wielokierunkową energię zwłaszcza w relacjach z koncertów. W filmie Bieniek jest ich niewiele, lecz stanowią ciekawy, także pod względem estetycznym, kontrapunkt dla obyczajowych mikroscenek i kadłubkowych wywiadów. Autorka skupia się raczej na codziennej mielonce – na wspomnieniach, anegdotach z tras, popijaniu piwka w przydrożnych zajazdach, mniejszych lub większych konfliktach, zakradającej się starości. Łączy stare z nowym, archiwalia ze świeżym materiałem, domowe nagrania wideo z kręconymi komórką relacjami "na gorąco". Nie ma w jej filmie obnażania jakiejś Prawdy, ściągania Kazika i spółki z koturnów, zdrapywania laminatu – chyba że uznamy za coś takiego fakt, że legendy polskiego alt-rocka lubią sobie przekląć i wypić. I cóż, na dwoje babka wróżyła – dla mnie opowieść o tym zakulisowym spuszczaniu pary i wkładaniu kapci jest całkiem ciekawa. Ale też łatwo mi zrozumieć ludzi, którzy zarzucają czołowemu antysystemowcowi choćby to, że zajada się kiełbasą wyborczą i właśnie o tym chcieliby zobaczyć film. Twardy orzech do zgryzienia – pytanie, czy kompozycje Kultu wciąż stanowią lustro dla polskiej rzeczywistości prowadzi do innego pytania: dlaczego w tak niewielkim stopniu jest to film o kulturowym fenomenie zespołu?


Odpowiedź z cyklu "interesują nas ludzie" jest satysfakcjonująca, ale też łatwo dostrzec w niej unik. Być może najważniejszą – przynajmniej z metaforycznego punktu widzenia – postacią jest bowiem w filmie Didi. To "facet z ulicy", wieloletni fan zespołu i przyjaciel Kazika. Zaś emocje i doświadczenia, które zbudowały ich relację, dowodzą, że istnieje coś, o czym bohaterowie nie mówią lekko, z przekąsem, czego nie załatwią precyzyjną anegdotką albo ironią. I pewnie jest więcej rzeczy, o które warto z tą świadomością pytać. Może zatem "Kult. Sequel"?
1 10
Moja ocena:
7
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Sześć lat ciężkiej kronikarskiej pracy. Sześć lat w rozjazdach, tysiące przejechanych kilometrów. Sześć... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones